- Zobacz, Janusz!
- Co, muszelka?
- Nie... To jest nauczycielka!
- A skąd wiesz, że nie księgowa?!
- No, spójrz, co w wiaderku chowa!
- Po cóż tyle jej kamieni?!
- Ona je w POMOCE zmieni!
Kiedy dzieciom wszystko da,
Z kamieni użytek zrobią raz dwa!
- Co ty, Grażyna! A niby jak?!
- Ano! Do przodu do tylu i wspak!
Będą oglądały i będą liczyły,
Wzorki układały i rytmy ćwiczyły!
- A piasek po co do worka wsypała?
- Też do przedszkola będzie dźwigała!
- A po co?! Mało jej w piaskownicy?!
- Małą motorykę będzie z dziećmi ćwiczyć.
Będą rysowały po piasku palcami
I malowały z piaskiem farbami!
- Że też takie rzeczy robić chciała...
Lepiej by się poopalała...
Ona by dzieci nie miała na głowie,
A ja bym chociaż popatrzył sobie...
- Ej ty! Janusz! Nie bądź taki dziki!
Leć lepiej dla nas pobieraj kamyki!
- Dla nas?! A po co?! - aż się zagotował
- Bo tego nikt jeszcze nie opodatkował!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz